BWA Tarnów / Dworzec PKP, Pl. Dworcowy 4
24.11.2024-28.02.2025
Wstęp wolny
Niedziela 24.11, g. 12:00 – wernisaż i wykład Eweliny Haraf „Zmysły w lesie” – o zmysłach i emocjach zwierząt / 21. Festiwal Sztuki ArtFest.
W tym dniu wystawa czynna w g. 12:00 - 18:00
W programie:
W dniu wernisażu 24.11, g. 16:15 – Mały ArtFest – „Spacer w ciemnościach” – spacer z lampionami ścieżkami Parku Strzeleckiego, prowadzenie: Wojciech Sanek / zbiórka pod główną siedzibą BWA , Pałacyk Strzelecki, ul. Słowackiego 1
Kuratorki: Ewa Łączyńska-Widz (BWA Tarnów), Agata Sulikowska-Dejena
Wystawa prezentuje najnowsze obrazy Aleksandry Bujnowskiej, połączone z pracami z Kolekcji Małopolskiej Fundacji Muzeum Sztuki Współczesnej.
Aleksandra Bujnowska
Urodziła się w 1979 roku w Warszawie. Malarka. Najchętniej maluje zwierzęta. W latach 2001-2006 studiowała na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, u prof. Jarosława Modzelewskiego i prof. Grzegorza Kowalskiego. W latach 1999-2004 studiowała historię sztuki na Uniwersytecie Warszawskim. Mieszka i pracuje w Warszawie. BWA Tarnów prezentowało jej wystawę indywidualną „ZIELONO/CZARNE” w 2019 roku.
Anna Dębska
Urodziła się w 1929 roku w Warszawie. Rzeźbiarka, zajmująca się rzeźbami zwierząt. Studiowała 1949-1953 na Wydziale Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w pracowniach profesorów Tadeusza Breyera i Mariana Wnuka. Założyła pierwszą w Polsce prywatną stadninę koni arabskich. W latach 1979-1995 mieszkała w Stanach Zjednoczonych. Jej rzeźby znajdują się w przestrzeni publicznej wielu miast oraz w wielu kolekcjach. Jej wnuczką jest malarka Aleksandra Waliszewska. Anna Dębska zmarła w 2014 roku w Łazach.
Jan Smaga
Urodził się w 1974 roku w Warszawie. Grafik i fotograf. W latach 1994-2000 studiował na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Od 1999 roku tworzy duet artystyczny z Anetą Grzeszykowską, z którą wykonuje fotografie, obiekty fotograficzne i projekty multimedialne, wykorzystując zaawansowane techniki obróbki obrazu. Praca z ich słynnego cyklu fotograficznego Plany znajduje się w Kolekcji Małopolskiej Fundacji Muzeum Sztuki Współczesnej. Jest autorem pierwszej i jak dotąd najbardziej kompletnej dokumentacji fotograficznej tarnowskiej Willi Domu Państwa Książków (proj. Wojciecha Pietrzyka), którą wykonał na potrzeby wystawy i książki „Tarnów. 1000 lat nowoczesności” (2010-2011).
Agata Sulikowska-Dejena
Historyczka sztuki, absolwentka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, socjolożka sztuki – absolwentka studiów doktoranckich na Uniwersytecie Rzeszowskim. Kuratorka wystaw, edukatorka, autorka tekstów o sztuce współczesnej. Głównym obszarem jej zainteresowań badawczych jest sztuka współczesna, szczególnie sztuka kobiet, jej instytucje i społeczny obieg, peryferia i marginesy. Na co dzień miłośniczka dzikiej natury, roślin i zwierząt. Mieszka w Sanoku, pomiędzy Parkiem Krajobrazowym Gór Słonnych a rzeką San.
Ewa Łączyńska-Widz
Historyczka sztuki, kuratorka, autorka tekstów o sztuce. Zainteresowana projektami sztuki realizowanymi poza dużymi miastami oraz łączeniem sztuki z lokalnym dziedzictwem. Członkini Sekcji Polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA. Dyrektorka Biura Wystaw Artystycznych w Tarnowie. Rozpoczynając pracę w BWA Tarnów w 2008 roku wielką inspiracją była dla niej kuratorska działalność Agaty Sulikowskiej-Dejeny w BWA Galerii Sanockiej (2006-2010).
Wystawa czynna:
Poniedziałek-czwartek 9:00-17:00
Niedziela 9:00-17:00
Wstęp wolny na wystawę i wydarzenie towarzyszące
Oprawa graficzna: Natalia Sikorska
Wystawa czynna:
Poniedziałek-czwartek 9:00-17:00
Niedziela 9:00-17:00
Wstęp wolny na wystawę i wydarzenie towarzyszące
Agata Sulikowska-Dejena
Sen o lesie
W czyim śnie jesteśmy? Kto śni, a kto jest śniony? A może to sny w snach – sny o śniących sny? Tym co je łączy jest obserwowany z różnych perspektyw las. Wizje artystki Aleksandry Bujnowskiej ujawniają jego oniryczną aurę. W Oku ponure drzewa wyrastają z ornamentalnie potraktowanych warstw ziemi. Są pozbawione liści, przez co wydają się być martwe. Przestrzeń spowija mgła, w której prześwitach widzimy niebo i blady księżyc. Jedyny ruch to powolne przepływanie obłoków mgły. Ta chłodna, nocna sceneria niepokoi swoją pustką i bezruchem, ale jej baśniowość też intryguje, tym bardziej, że księżyc zmienia się w niej w podglądające ją oko. Na obrazie pt. Kałuża prawdopodobnie jesteśmy w tym samym lesie, z tą różnicą, że za dnia i o innej porze roku. Zamiast białej mgły konary otacza jaskrawe, wiosenne liście. Malarka ożywia gałęzie drzew nanosząc wokół ich zarysu płaskie, emanujące wewnętrznym światłem plamy zieleni. Jednak to tytułowa kałuża skupia w sobie praktycznie całe światło. Co więcej, daje nam wgląd w to, co dzieje się poza lasem. Ponad gęstwiną drzew jest jasny, pogodny dzień. Kałuża zdaje się być odpowiednikiem „oka”, pomimo tego, że należy do sfery ziemi i dnia, a nie nieba i nocy. Kontrastowo inaczej aura nocy jest śniona na obrazie pt. Roztapiający się księżyc. Pierwszy plan wypełniają sięgające nieba płomienie ogniska. Ogień płonie na polu, na tle nieprzeniknionej ściany lasu. Jego temperatura jest tak wysoka, że topi odległy, schowany za koronami drzew księżyc. Sama sytuacja, ale też dekoracyjne kształty płomieni i pastelowa kolorystyka pozbawiają scenę potencjalnej grozy. Nie wszystko na obrazach dzieje się nocą lub w mroku. Lis poluje w słoneczny dzień (Upał). Wtopiony w zapowiadającą jesień scenerię zmienia się w ledwie widoczny punkt. Las jest daleko, styka się wzdłuż linii horyzontu z rozgrzanym niebem. Na kolejnych płótnach podglądamy tego samego lisa, ale już śpiącego (Bubble Gum I, Drzemka, Sen). Niewielkie formaty, ujęcia zza roślinności, bezbronność drzemiącego zwierzęcia nadaje scenom specyficzną intymność. Gdy widzimy jego pełną sylwetkę wydaje się być widmem. Rozbielony kształt, w jasnej poświacie wypełnia prawie połowę płótna, obserwuje widza, jakby unosząc się w powietrzu. Nic go nie łączy z ponurym krajobrazem, na tle którego się znalazł. To rodzi pytania. Czy lis po prostu spał? Czy może zasnął by wyśnić swój ostatni sen, z którego już się nie obudzi? Niedźwiedź, sportretowany nocą, na tle górskiego pejzażu śpi głębokim snem (Dobranoc). Kształt zawieszonego nad sceną, błękitnego księżyca zostaje jakby powtórzony na kolejnym płótnie (Ulubiona piłka) przyjmując formę absurdalnej w lesie, niebiesko-fioletowej piłki. Ten rekwizyt zmienia groźnego drapieżnika w puchatego misia, bawiącego się dziecięca zabawką. Paradoksalnie, to tylko pogłębia jego wyobcowanie i samotność w gęstwinie drzew. Portretowane zwierzęta zawsze są same, nigdy w stadzie czy w międzygatunkowym towarzystwie. Wszystkie, które podglądamy lub do których snów wchodzimy to drapieżni leśni myśliwi. Samotnie śpią, śnią, budzą się lub umierają. Jedyną istotą, która nie śpi, ale czuwa jest sowa. Artystka przenosi do świata zwierząt renesansową koncepcję pozy sansovinowskiej. Zakładała ona postrzeganie momentu śmierci jako chwilowego, krótkiego snu – drzemki, z której zmarły ledwie zasnął wydaje się już budzić. Ta sprawczość „umarłych” zaczęła być uwzględniana w specyficznej kompozycji rzeźb nagrobnych. Ranny wilk jeszcze nie zasnął (Polowanie na myśliwego). Jego oczy krwawią, a cała sceneria wokół, nasycona żywą czerwienią wydaje się być jak otwarta rana. Drapieżnik padł ofiarą innego drapieżnika. Moment zawieszenia między dwoma światami, spoczynek i przebudzenie, życie i śmierć to treść, która tutaj po raz kolejny powraca. Czy obraz Duch i cień to początek snu czy jego koniec? Oniryczny omam? Zmartwychwstanie? Temperatura płótna ulega na nim skrajnemu ochłodzeniu. Spomiędzy pni drzew wyłania się rozbielona sylwetka wilka. Kolory wydają się być odwrócone jak na negatywie fotografii. Sylwetka i układ łap zwierzęcia powtarzają kształty pni i korzeni, wrastają w las, zespalają się z otaczającą przestrzenią. Sen o lesie Aleksandry Bujnowskiej to wystawa obrazów nieoczywistych, przewrotnych w formie i treści. Motywy początkowo niebudzące wątpliwości okazują się być czymś innym niż się wydawały. Sen sugeruje konieczność przyjęcia innej logiki, a niekiedy nawet jej całkowite porzucenie. Poruszanie się w cudzym śnie nie jest proste. Natrętnie powracające motywy i kształty, niejasne tytuły (guma balonowa jako tytuł może odnosić się do słodkiej tonacji obrazów, ale równie dobrze może być surrealistycznym zabiegiem wybijających nas – widzów z kolein racjonalnego myślenia) i niedomówienia nie ułatwiają interpretacji.
Według Carla Gustava Junga las w marzeniach sennych, podobnie jak dzikie zwierzęta, przynależy do sfery cienia, czyli tego, co znajduje się poza świadomością człowieka, co ukryte i stłumione. Cień sięga do naszych zwierzęcych przodków, ich instynktów, popędów, dzikości, odruchowych reakcji, intuicji, ale też impulsów twórczych. Niesublimowane elementy surowej natury w człowieku, które w kulturze zachodniej wymagały stłumienia, wśród wielu ludów zostały zaakceptowane jako druga – „leśna dusza” każdej osoby. Wilki, niedźwiedzie, lisy, sowy stały się przewodnikami i źródłem dodatkowych mocy. Czy zatem, poprzez obrazy autorki rzeczywiście wchodzimy do cudzych snów, czy może raczej śnimy jeden wspólny sen? Sen o żywiołach dzikiej przyrody, której częścią jesteśmy, o naszych możliwościach, pragnieniach, ograniczeniach i tęsknotach, o naszej częściowo zwierzęcej naturze, którą skrywamy w nieświadomości?
Wychodząc z obrazów Aleksandry Bujnowskiej wchodzimy w trójwymiarową przestrzeń rzeźb Anny Dębskiej. Nie opuszczamy pogranicza jawy, snu i baśni. Artystka, zanim powróciła do Polski, również śniła o lesie i o pozostawionym tam pustym domu. Zamieszkała w nim, wśród starych sosen, z dala od głównych dróg, otoczona przez rzeźby zwierząt i żywe zwierzęta. Artystka wielokrotnie deklarowała, że aby tworzyć i być w tym autentyczną, potrzebuje stałego kontaktu z naturą. Te najbardziej spontaniczne, osobiste prace to niewielkie formy, które nie opuściły jej domu. Prywatne wyobrażenia zwierząt pozostały ekspresyjnymi „szkicami”, intuicyjnie zatrzymanymi w momencie uchwycenia typowych cech sylwetki lub charakterystycznego ruchu zwierzęcia. Syntetyczna forma rzeźb żubrów, dzików, wilków, lisów czy niedźwiedzi współgra z ich surową, organiczną powierzchnią, impresyjnie porowatą lub jakby topiącą się pod wpływem temperatury.
Za sprawą fotografii Jana Smagi definitywnie opuszczamy sen i powracamy do codziennej rzeczywistości. Cztery ściany domu, zamknięta przestrzeń, bardzo racjonalna modernistyczna architektura i stylistycznie spójna aranżacja wnętrz tarnowskiej Willi Państwa Książków zaprojektowanej przez Wojciecha Pietrzyka. Geometryczne kompozycje zakłócają pamiątki gospodarza.
W pewnych momentach życia, a nawet w jego długich okresach, spontaniczny kontakt z naturą i żywioł dzikiego lasu przestają być osiągalne, są tylko wspomnieniem i tęsknotą. Otwieramy wówczas nasz dom na rośliny i zwierzęta, zapraszając je do współistnienia. Tworzymy prywatną namiastkę dzikiej natury. Udomowione osoby zwierzęce towarzyszą nam, po czasie nas opuszczają, stając się kolejnym wspomnieniem i tęsknotą. Pozostaje po nich pamiątkowa fotografia na komodzie.